Dlaczego bujanie jest niezbędne do prawidłowego rozwoju dziecka

Nie bujaj, bo się przyzwyczai i będzie płakać – takie słowa młode mamy słyszą bardzo często. Tymczasem badania dowodzą, że bujanie jest nie tylko wskazane, ale wręcz niezbędne do prawidłowego rozwoju dziecka. Nie masz siły i czasu bujać? Z pomocą przychodzą bujaczki.

Czy można przyzwyczaić dziecko do bujania

Nie można. Dziecko jest do niego przyzwyczajone już w chwili narodzin, bo przez całą ciążę mama je buja i kołysze w swoim brzuchu. Bujanie i kołysanie to dla dziecka coś naturalnego. To bodźce, które zna i które go uspokajają. Odłożone do łóżeczka krzyczy wcale nie dlatego, że szantażuje rodziców. Noworodki są zbyt małe, by zdobyć się na taką manipulację. Po prostu czuje się zaniepokojone sytuacją, która jest dla niego całkowicie nowa i może budzić lęk. Kołysanie uspokaja, konieczność leżenia na wznak, praktycznie w bezruchu, nie jest tym, co daje dziecku poczucie bezpieczeństwa. I nie pomoże tu wisząca nad łóżeczkiem karuzela lub kilkanaście pluszaków. Bujanie jest dla dziecka jak powietrze, potrzebuje go do życia.

Bujanie to nie tylko przyjemność

Prawda jest taka, że i dorośli lubią się czasem pobujać na huśtawce ogrodowej lub w hamaku. Bujanie to atawistyczna potrzeba, która pozwala się zrelaksować, odpocząć. W przypadku dzieci bujanie jest czymś o wiele ważniejszym. Bez niego malec nie będzie się rozwijał prawidłowo. Nietrudno zauważyć, że dzieci, które są często bujane, są też mniej płaczliwe, spokojniej śpią, łatwiej się koncentrują, szybciej uczą nowych rzeczy. A to i tak zaledwie wierzchołek góry lodowej, bo korzyści jest znacznie więcej.

Bujanie to tak naprawdę jednostajny monotonny ruch, który dorosłych szybko nudzi. Tymczasem dla dzieci ta powtarzalność jest niezwykle ważna, bo rozwija ich układ przedsionkowy, bardziej znany jako zmysł równowagi, który ma wpływ także na koordynację ruchową. Może się to wydawać paradoksalne, ale dzieci, które będą więcej bujane w okresie niemowlęcym, szybciej nauczą się raczkować, chodzić, biegać czy jeździć na rowerze. Będą miały lepszą koordynację ruchową, ale też lepiej rozwiniętą koncentrację, wyobraźnię przestrzenną i zdolności poznawcze. Wniosek? Rodzice, którzy chcą wychować małego geniusza, powinni go jak najwięcej bujać w pierwszych miesiącach życia. Oczywiście samo bujanie nie gwarantuje ponadprzeciętnych zdolności do nauki, ale brak bujania może na te zdolności wpłynąć negatywnie.

Przy tym wszystkim nie można zapomnieć, że bujanie wzmacnia mięśnie całego ciała, dziecko jest silniejsze, lepiej się rozwija fizycznie.

Czy bujanie dziecka ma jakieś wady

Bujanie i kołysanie z punktu widzenia dziecka jest czymś naturalnym i pożądanym. Niemowlę nigdy nie zasygnalizuje, że ma go dosyć. Dopiero dzieci, które ukończyły pierwszy rok życia i opanowały zdolność samodzielnego chodzenia, mogą chcieć zejść z rąk mamy albo taty, bo np. zobaczą atrakcyjną zabawkę, albo poczują chęć zrobienia czegoś samodzielnie. Co nie znaczy, że dzieci w tym wieku nie potrzebują bujania. Pierwsze trzy lata życia dziecka to bardzo intensywny rozwój mózgu i w tym okresie na pewno nie powinno zabraknąć bujania. Nie tylko na rękach.

Z punktu widzenia rodziców bujanie może być wadliwe. Zabiera dużo cennego czasu, a wiadomo, że rodzice nigdy go za wiele nie mają. Ponadto jest po prostu nudne. Wykonywanie monotonnych ruchów przez godzinę lub dłużej prowadzi do znużenia, zniecierpliwienia. Pojawia się nawet nie chęć, a wręcz konieczność wykonania innej, bardziej kreatywnej czynności.

Bujaczek – dla dzieci i dla rodziców

Bujaczek, do którego można odłożyć dziecko i jednocześnie zaspokoić jego potrzebę bujania, to dla rodzica prawdziwe wybawienie. Nie tylko ze względu na niechęć do samodzielnego kołysania, ale przede wszystkim ze względu na domową logistykę. Obiad musi być ugotowany, pranie rozwieszone, podłogi umyte, bałagan sprzątnięty, na bujanie zwyczajnie brakuje czasu i dodatkowej pary rąk. Bujaczek nie zastąpi rodziców na stałe, bo dzieci potrzebują też bliskości, ale na pewno będzie wybawieniem w trudnych sytuacjach. Największą zaletą bujaczków sprzedawanych w sklepie https://bamboli.pl jest ich niska waga. Taki bujaczek można bez problemu przenieść w dowolne miejsce w domu. Maluch może towarzyszyć rodzicowi w np. w kuchni lub w łazience. Dzięki temu zachowany jest kontakt wzrokowy i werbalny.

Bujaczek nie tylko dla niemowląt

Bujaczek najczęściej kojarzony jest z przedmiotem w kształcie kołyski, do którego można włożyć niemowlę. Jednak warto pamiętać, że potrzeba kołysania nie znika wraz ze zdmuchnięciem pierwszej świeczki na torcie, a dziecko bardziej mobilne nie będzie chciało bujać się na leżąco. Dla takich dzieci stworzono bujaczki na biegunach. Już nie tylko popularne koniki, ale też skutery, słonie, hulajnogi, owieczki, a nawet żyrafy. Dzięki tak różnorodnej propozycji (wszystkie artykuły dostępne są na stronie https://bamboli.pl/10-bujaczki) nie ma problemu z dobraniem bujaczka dla dziewczynki, bo z niewiadomych powodów konie na biegunach kojarzone są głównie z chłopcami. Tymczasem owieczka, żyrafka czy różowa hulajnoga dedykowane są właśnie dziewczynkom. Chłopcom pozostają konie, słonie, skutery i hulajnogi w innych kolorach.

A jeśli rodzice lubią przełamywać schematy, to zawsze mogą kupić konia dla dziewczynki lub różową hulajnogę dla chłopca.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *